Górnik rzutem na taśmę pokonuje Orła Myślenice!

Przed tygodniem w starciu z Puszczą Niepołomice Orłowcy przegrali, tracąc w końcówce gola na 2:3. Scenariusz powtórzył się w rywalizacji z Górnikiem Wieliczka z tą różnicą, że w inauguracyjnym meczu to Orzeł dwa razy prowadził, a tutaj musiał odrabiać straty. Kiedy już stan rywalizacji wyrównał się na wyniku 2:2, podopieczni trenera Kamila Ostrowskiego zaatakowali, by zgarnąć pełną pulę. Nieuważność w defensywie spowodowała, że w obu przypadkach zostali skarceni i zostali z niczym.

Mecz miał specyficzny przebieg, Orłowcy utrzymywali się przy piłce, a bodaj pierwsza kontra Górników zakończyła się bramką. Bartosz Rządzik w pojedynkę wymanewrował defensywę i z ostrego kąta trafił do siatki, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Podrażnieni myśleniczanie szybko wyrównali po zespołowej akcji na rozegranej w szybkim tempie na dwa kontakty - penetrującą piłkę z linii defensywnej zgrał Mateusz Suder do Jakuba Niedźwiedzia, ten po przyjęciu uruchomił Emila Bałuckiego, który z szesnastki huknął prosto do siatki.

Wynik 1:1 do przerwy wydawał się dobrą bazą wyjściową do ataku po przerwie w wykonaniu Orła, Górnik bowiem nie stwarzał zbyt wielu okazji podbramkowych. Jak się jednak okazało w ostatecznym rozrachunku w przypadku rywali nie liczyła się ilość, a jakość lub też skuteczność swoich szans na zdobycie gola. Kilka minut po przerwie wrzut z autu i dośrodkowanie na siódmy metr, a tam Bartosz Rządzik urwał się znów obrońcom i tym razem głową strzelił na bramkę Karola Obłazy, a piłka... a jakże, od słupka do bramki i 1:2. 

Orzeł był groźny po akcjach Marka Ponomarenki lewą flanką. Raz piłka wręcz przetoczyła się po linii, raz z lewego sektroa być może zbyt mocno dośrodkowywał, a z bliska nad bramką uderzył Emil Bałucki. Szczęścia próbował też Jakub Niedźwiedź z dystansu, ale nieskutecznie. Remis udało się natomiast uzyskać w samej końcówce i to po bardzo efektownym trafieniu. Po stałym fragmencie gry defensorzy Górnika wybili piłkę przed pole karne, a nadbiegający Mark Ponomarenko przymierzył prostym podbiciem z całej siły, piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

Było 2:2, Orzeł chciał powalczyć o pełną pulę jak już wspomnieliśmy na wstępie, ale zabrakło nieco koncekwencji także w defensywie. Piłka po strzale z dystansu trafiła w Łukasza Serafina na tyle niefortunnie, że po odbiciu od niego spadła pod nogi Kacpra Półtoraka, a ten w dogodnej sytuacji przymierzył w długi róg, ustalając wynik zawodów na 2:3...

Orzeł Myślenice - Górnik Wieliczka 2:3 (1:1)
Bałucki 13, Ponomarenko 82 - Rządzik 7, 52, Półtorak 89

ORZEŁ: Obłaza - Serafin, M.Mistarz, Żak (68 Topa) - Kyrylov (75 Braś), Górka, Niedźwiedź, Suder (68 Depta) - Bałucki, Gromala (46 Ponomarenko), A.Mistarz (46 Płoszaj)