Falstart Orła, dwa strzały wystarczyły Rabie!

Z przebiegu meczu Orzeł Myślenice nie zasługiwał na porażkę, stwarzał sytuacje, które zagrażały bramce Raby Dobczyce, ale zabrakło tego, co rywale wykorzystywali w stu procentach. Tego, czyli wyrafinowania w sytuacjach podbramkowych. Dość powiedzieć, że Raba oddała dwa celne strzały na bramkę i wygrała ten mecz 2:0 (1:0).

Problemy Orła Myślenice zaczęły się jeszcze przed meczem, gdyż w ostatniej chwili problemy z kręgosłupem wykluczyły z gry podstawowego bramkarza Marka Pajkę i w tej nagłej sytuacji wspomóc Orła zdecydował się Wojciech Filipiec, były golkiper tego zespołu, który swój ostatni występ zanotował cztery lata temu... w sezonie, w którym Orłowcy wywalczyli awans do V ligi. W dodatku kontuzja ścięgna achillesa wykluczyła z gry Rafała Kańskiego, a wciąż nieobecny jest najlepszy strzelec poprzedniego sezonu Krzysztof Pyzio.

Myśleniczanie rozpoczęli jednak z animuszem i wydawać się mogło, że mają optyczną przewagę nad rywalami. Bramce Michała Rumana nie zagroziły jednak dwa strzały z dystansu Bartłomieja Łętochy, gdyż piłka szybowała nad bramką, a wykazał się kunsztem, gdy obrońców rywali wymanewrował Mateusz Sabała i dośrodkował na siódmy metr, a tam znów piłka spadła pod nogi Bartłomieja Łętochy, który zbyt długo zwlekał ze strzałem. 

Raba natomiast przed przerwą poważniejszych sytuacji z gry sobie nie stworzyła, jedyne zagrożenie to dalekie wrzuty z autu z obydwóch stron, po których raz niecelnie strzelał Arkadiusz Dudek. W końcu po okresie dobrej gry Orła piłka przeniosła się pod pole karne bramki strzeżonej przez Wojciecha Filipca, faulu dopuścił się Mateusz Mistarz, a mocnym strzałem pod poprzeczkę z tego stałego fragmentu gry Rabę na prowadzenie wyprowadził Rafał Zborowski.

To był jedyny celny strzał Raby w pierwszej połowie, a po przerwie Orłowcy z minuty na minutę atakowali coraz śmielej. Wydawać się mogło, że gol to już tylko kwestia czasu, ale skuteczności zabrakło Michałowi Górce, który strzelał po zgraniu Krzysztofa Żaka. Techniczną próbę Łukasza Święcha wyłapał golkiper rywali, a główka Mateusza Mistarza po dośrodkowaniu z kornera poszybowała tuż nad poprzeczką. 

W końcówce trenerzy Orła zaryzykowali grą trójką w obronie i mogło to przynieść efekt, bo przesunięty do ataku Mateusz Mistarz znalazł się w dogodnej sytuacji, ale nie udało mu się oddać celnego strzału. Efekt nieskutecznej gry w ofensywie, to drugi stracony gol. Było to w 93. minucie, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Grzegorz Gorzkowski, a piłka po rykoszecie odbiła się od interweniującego wślizgiem Adriana Kasprzyka, a później od poprzeczki i wpadła do bramki bezradnego Wojciecha Filipica. 

Orzeł Myślenice - Raba Dobczyce 0:2 (0:1)
Rafał Zborowski 29, Grzegorz Gorzkowski 90+3

ORZEŁ:  Filipiec - Leśniak, Kasprzyk, Mistarz, Lesiński - M.Sabała (65 Kasperek), B.Łętocha (60 Święch), Ślusarz, T.Sabała, Żak (77 D.Górka) - M.Górka